O XVI-wiecznym krakowskim drukarzu kalwińskim
Maciej Wirzbięta był właścicielem oficyny, która wytłoczyła druki zaliczane do najpiękniejszych polskich edycji szesnastowiecznych.
Przyszedł na świat w roku 1523. Pochodził z krakowskiej rodziny mieszczańskiej. Decyzja o zmianie wyznania z katolicyzmu na kalwinizm, najwyraźniej podjęta świadomie i z przekonaniem, wyznaczyła tory jego życia osobistego i zawodowego. Wśród współczesnych sobie mieszkańców Krakowa cieszył się szacunkiem, bo jako ławnik rozsądzał ich spory (pełnił tę funkcję co najmniej od 1574 roku). Również współwyznawcy obdarzali go zaufaniem, powierzając mu – obok innych starszych – kierowanie zborem reformowanym. Maciej Wirzbięta zasiadał w starszyźnie zborowej od 1570 roku.
O tym, że był niezwykle zdolny, ambitny, przedsiębiorczy i rzetelny, świadczy również jego późniejsza działalność zawodowa. Prowadził interesy w kraju i za granicą, dorobił się też sporego majątku; był właścicielem kamienicy z drukarnią (przy ul. Sławkowskiej 7), ogrodu i stawu w Czarnej Wsi, dwóch domów i ogrodów w Piasku oraz folwarku Szykiwikowskiego w Łobzowie.
Przypuszcza się, że „czarną sztukę”, jak nazywano wówczas drukarstwo, praktykował najpierw w warsztacie Heleny Unglerowej, a być może również u Jakuba Przyłuskiego. W 1555 roku zakupił materiał typograficzny należący do oficyny w Brześciu – znanej z wydania Biblii brzeskiej (pierwszego tłumaczenia Biblii na język polski z języków oryginalnych) – i rozpoczął przygotowania do otwarcia własnej drukarni.
W roku 1557 Maciej Wirzbięta rozpoczął współpracę z Mikołajem Rejem, który dostarczał mu teksty. Rej zyskał tym samym własnego wydawcę – nie tylko fachowca, lecz także współwyznawcę. Obaj – a udowadniają to wydane w oficynie Wirzbięty pozycje – mieli dobry gust i duże możliwości, dzięki czemu zapisali się w dziejach drukarstwa polskiego jako wzorowa para autor–wydawca. Dla obu bardzo istotna była etyka postępowania, wspólnota wyznania zaś wzmacniała jeszcze ich współpracę.
Po 1562 roku, kiedy to zamknięto drukarnię w Pińczowie, oficyna Macieja Wirzbięty przejęła realizowane tam dotychczas zamówienia małopolskiego zboru kalwińskiego.
W roku 1566 Maciej Wirzbięta uzyskał tytuł Typografa Jego Królewskiej Miłości. Przywilej nazywania się drukarzem królewskim zachował do końca życia. Umarł około połowy czerwca 1605 roku, w wieku 82 lat.
Działalność wydawnicza Macieja Wirzbięty
W latach 1554–1555 ukazał się pierwszy znany druk Macieja Wirzbięty: Psałterz Dawidów z modlitwami. Spod prasy Wirzbięty wyszło także wiele dzieł ważnych dla literatury i kultury polskiej. Tu wydał swoje Zuzannę (1562) i Szachy (1565) Jan Kochanowski, tu ukazało się pierwsze wydanie Dworzanina polskiego Łukasza Górnickiego (1566). Jak wspomnieliśmy, Wirzbięta był przede wszystkim drukarzem dzieł Mikołaja Reja. Już w roku 1557 wydał pierwodruk Postylli.
Maciej Wirzbięta kilkakrotnie próbował swoich sił jako tłumacz i autor. Spod jego pióra wyszły m.in. O szlachetności a zacności płci niewieściej (1575, przekład prozą dzieła Henryka Korneliusza Agryppy), Tablica albo Konterfet Cebesa tebańskiego filozofa (1581, przekład trzynastozgłoskowcem z Cebesa Tebańczyka) oraz Gospodarstwo dla młodych a nowotnych gospodarzów (1595 i 1598). Wszystkie wydano w oficynie Wirzbięty.
Większość publikacji drukowano po polsku, dzięki czemu działalność oficyny przyczyniła się do kształtowania polszczyzny pisanej oraz jej ortografii. Zarazem – chociażby dzięki wydaniom dzieł Reja, Kochanowskiego czy Górnickiego – rozpowszechniała literaturę polską.
W drukach oficyny Wirzbięty widoczna jest dbałość o estetykę: staranne formy i odbicia nadają wytworom oficyny krakowskiej jednolitą, doskonale zharmonizowaną szatę zewnętrzną. Ponad dwie trzecie przeanalizowanych przez badaczy druków wydano na papierze dobrej jakości, przede wszystkim lokalnego pochodzenia.
Widoczna w działalności Wirzbięty troska o najwyższą jakość wydawanych książek służyła nie tylko wzrastaniu popularności wydawnictwa – świadczyła też o jego szacunku do czytelników. Drukarz przykładał dużą wagę do kontaktu z odbiorcą. Dowodem tego są chociażby okładki druków wydanych w jego oficynie. Ich oddziaływanie ukierunkowano na kilka celów: miały zaciekawić, a niekiedy rozbawić przyszłego odbiorcę.
Maciej Wirzbięta, drukarz wyznania reformowanego, pragnął zaspokoić potrzeby czytelników różnych wyznań, łaknących dobrej literatury religijnej w języku polskim, literatury dydaktycznej i budującej nawet wówczas, gdy służyła również rozrywce. Wirzbięta drukował także podstawowe teksty konfesji sandomierskiej.
Potrzeby odbiorców były zawsze na pierwszym planie. Dokładano wszelkich starań, aby do rąk czytelnika trafiło dzieło wartościowe, użyteczne (np. kancjonał lub psałterz), z odpowiednim komentarzem. W efekcie książki Wirzbięty cieszyły ducha i oko: odbiorca otrzymywał zazwyczaj tekst na wysokim poziomie merytorycznym, solidnie opracowany językowo, edytorsko i typograficznie, zaopatrzony rozmaitymi udogodnieniami ułatwiającymi lekturę, a przy tym – estetycznie złożony i ozdobiony kunsztownym materiałem ilustracyjnym.
Od lat dziewięćdziesiątych XVI wieku zauważyć można powolny zmierzch oficyny. Wiązał się on z ograniczeniami swobód wyznaniowych i prześladowaniami dotykającymi członków zboru kalwińskiego. Choć na szczęście drukarnia nie została zniszczona podczas zamieszek, liczba tekstów wyznaniowych tłoczonych przez jego prasy znacznie się zmniejszyła.
Sygnety drukarskie Macieja Wirzbięty
Od początku działalności oficyny w jej publikacjach pojawiały się sygnety. Dwa większe umieszczano zwykle w wydaniach dużego formatu na ostatniej karcie verso. W centralnej części obu znaków widniała zawieszona na wierzbie tarcza ze splecionymi literami „M” i „W”. Dlaczego to właśnie wierzba znajduje się w środku godła drukarni Macieja Wirzbięty? Skojarzenie nazwiska drukarza z popularnym gatunkiem drzewa nie jest przypadkowe. Przyczyniło się ku temu wyborowi brzmieniowe skojarzenie nazwiska Wirzbięty z wierzbą czy „wirzbą”.
W tle sygnetu widoczny jest pejzaż. Całość – ujętą w pokryty zdobieniami owal – wkomponowano w renesansowy kartusz, przystrojony motywami kwiatowymi i owocowymi oraz maszkaronami i ornamentem zwijanym.
Litery na tarczy miały wieloraką wymowę: były to inicjały nie tylko typografa, lecz także cnót wyobrażonych na kartuszu pierwszego sygnetu. Dwie postacie w narożach obramienia pierwszego sygnetu to bowiem personifikacje Charitas (przytula dwoje małych dzieci) i Fides (trzyma krzyż). Rodzime nazwy tych cnót teologicznych – miłość i wiara – zaczynają się od tych samych liter co imię i nazwisko drukarza. Konceptualny charakter sygnetu ujawnia się tu najmocniej: nie tylko zorganizowano kompozycję wokół przedstawienia stanowiącego aluzję do nazwiska wydawcy i związanego z jego inicjałami, lecz także zadbano o to, by alegoria niosła skojarzenie – drukarza, a więc również dzieł powstających w jego oficynie – z nadprzyrodzonymi darami, które powinny kształtować i ożywiać chrześcijańskie życie. Warto podkreślić, że personifikacje Miłości i Wiary włączono w dekorację sygnetu drukarskiego Wirzbięty nie tylko ze względu na rozpoczynające ich nazwy litery – cnoty te mają wszak pierwszorzędne znaczenie w teologii ewangelickiej, w której ufność „tylko wierze”, „tylko łasce” należy do najważniejszych doktryn.
W pierwszym sygnecie pomiędzy Miłością a Wiarą znajduje się głowa lwa – symbol Chrystusa. Na dole kompozycji wyobrażono ich przeciwieństwa: bezbożność, miłość cielesną oraz szatana. Półnagie postacie o koźlich nogach podtrzymują niespleciony sznur, po bokach ramy zwisają zaś girlandy kwiatów i owoców, groteskowo dopełniając zdeformowane maszkaronowe głowy.
W drugim sygnecie pozostawiono jedynie elementy centralne: głowę lwa i przedstawienie diabła, a także tradycyjne elementy renesansowe.
Bibliografia
Gruchała Janusz, Mikołaj Rej, s. 101–102.
Kiliańczyk-Zięba Justyna, W cieniu symbolicznego drzewa. O sygnecie drukarskim Macieja Wirzbięty [w:] K. Krzak-Weiss, Polskie sygnety drukarskie od XV do połowy XVII wieku, Poznań 2006, s. 138–140.
Kocot Anna, Artyści „czarnej sztuki”. Typografia druków Floriana Unglera i Macieja Wirzbięty, Kraków 2015, s. 226–355.
Leszczyński Rafał, Mikołaj Rej o sobie samym do potomności [w:] Mikołaj Rej i dziedzictwo reformacji w Polsce, red. B. Tondera, Kraków 2006, s. 14, 24.
Mikołaj Rej w czterechsetlecie śmierci, red. T. Bieńkowski, J. Pelc, K. Pisarkowa, Wrocław 1971.
„Polonia Typographica Saeculli Sedecimi”, z. XI (1981): Tłocznie polskie XVI stulecia. Monografie i podobizny zasobów drukarskich, red. A. Kawecka-Gryczowa, s. 8–9.
Ptaśnik Jan, Drukarze różnowiercy w Krakowie wieku XVI, „Reformacja w Polsce”, nr 1 (1921), s. 181–188.
Wirzbięta Maciej, Gospodarstwo dla młodych a nowotnych gospodarzów, teraz znowu na ten Nowy Rok poprawione i rozszyrzone, przygotował J. Sokolski, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk–Łódź 1989.