Często utożsamia się ze sobą słowa „grzesznik” i „hipokryta”. Pomyłka ta jest powszechna, choć „grzesznik” jest pojęciem ogólnym, a „hipokryta” określa szczególny rodzaj grzesznika. Hipokryzja stanowi grzech, więc możemy powiedzieć, że „wszyscy hipokryci są grzesznikami”. W tym przypadku nie zachodzi jednak identyczność. Nie możemy odwrócić twierdzenia i powiedzieć: „wszyscy grzesznicy są hipokrytami”. Aby to wyjaśnić, posłużmy się sylogizmem:
Kościół pełen jest grzeszników.
Hipokryci są grzesznikami.
Kościół pełen jest hipokrytów.
Dlaczego ten sylogizm jest fałszywy? To jeden z najczęstszych błędów, polegający na niedzieleniu środka. Zilustrować może go taki przykład:
Kościół pełen jest grzeszników.
Mordercy są grzesznikami.
Kościół pełen jest morderców.
Ludzie widzą, że osoby należące do Kościoła popełniają grzechy. Rozumują w sposób następujący: „Ta osoba jest chrześcijaninem. Chrześcijanie nie powinni grzeszyć. Skoro chrześcijanin grzeszy, jest hipokrytą”. W takim myśleniu kryje się założenie, że chrześcijanie twierdzą, iż grzechów nie popełniają. Tak naprawdę jest odwrotnie. Aby chrześcijanin był chrześcijaninem, wpierw musi być grzesznikiem. Bycie grzesznikiem to wymóg konieczny stawiany ludziom, którzy chcą dołączyć do Kościoła. Kościół chrześcijański należy do grona niewielu na świecie organizacji, które od potencjalnych członków wymagają publicznego uznania swojej grzeszności. Pod tym względem w Kościele odnajdziemy mniejszą liczbę hipokrytów niż w jakiejkolwiek innej instytucji. Gdyby Kościół nauczał, że jest organizacją dla ludzi doskonałych, wówczas byłoby to przypadkiem Hipokryzji. Kościół czegoś takiego jednak nie twierdzi. Stwierdzenie, że do Kościoła należą wyłącznie grzesznicy, nie jest oszczerstwem. Zdanie to potwierdza, że Kościół realizuje dane przez Boga zadanie[1].