O aborcji i głównych hasłach protestujących

27 Październik 2020 autor: Aleksander Nezamutdinov

O aborcji i głównych hasłach protestujących

Jako parafia nie chcemy milczeć na temat aktualnej sytuacji w Polsce. Z bolącym sercem oglądam relacje z protestów, przysłuchuję się hasłom, które tam padają. Wiele zarzutów kierowanych jest w stronę Kościoła i jego rzekomej średniowieczności. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeden wpis to za mało aby wyczerpać cały temat, ale spróbuję przynajmniej odpowiedzieć na najczęściej pojawiające się aktualnie zarzuty. 

Hasło nr 1: „Cofamy się do średniowiecza!" 
Uważałbym z tym wyzywaniem obrońców życia od dinozaurów i średniowiecza, bo to co próbują zrobić zwolennicy morderstwa cofa nas jeszcze dalej: do starożytnośсi kiedy to - dla własnej wygody i w imię Wyboru - niechciane i niepełnosprawne dzieci zrzucano ze skały lub ukrywano „w jakimś miejscu, o którym się nie mówi i nie bardzo wiadomo, gdzie by ono było”.[1] Współczesna wizja na życie seksualne jest zachodnim buntem przeciwko Bożemu porządkowi i idei rodziny, ale zdecydowanie nie jest niczym nowym. Oto co mówił Platon. Metody były inne, ale wynik taki sam.

Platon pisał:

„I dzieci lepszych ludzi, tak uważam, będą brały i zanosiły do ochronki, do jakichś mamek, które mieszkają osobno w pewnej dzielnicy miasta. A dzieci tych gorszych, gdyby się tym innym jakieś ułomne urodzi­ ło, to też w jakimś miejscu, o którym się nie mówi i nie bardzo wiadomo, gdzie by ono było, ukryją, jak się należy”.[2]

„A jak kobiety i mężczyźni, takie moje zdanie, wyjdą z lat rozpłodu, to pozwolimy im obcować z kim zechcą, będą teraz wolni, tylko nie z córką i nie z matką, ani z córkami córek, ani z babkami. Kobietom znowu nie wolno z synem ani z ojcem, ani z ich potomkami, ani z przodkami. Przy tym wszystkim będą mieli rozkaz starać się, żeby najlepiej ani jeden owoc takiego stosunku nie ujrzał światła dziennego, jeżeliby się zalągł, a gdyby jednak na świat przyszedł jakoś wbrew usiłowaniom, to położyć to gdzieś tak, żeby nie było pożywienia dla takiego”.[3]

Co ciekawe, choć filozofowie w greckim społeczeństwie zachęcali do aborcji i dzieciobójstwa, to medycy robili na odwrót. Niewielu z nas wie, że oryginalny tekst Przysięgi Hipokratesa zawierał zakaz wywoływania poronienia u kobiet:

„Przysięgam Apollinowi lekarzowi i Asklepiosowi, i Hygei, i Panakei oraz wszystkim bogom jak też boginiom, biorąc ich za świadków, że wedle swoich sił i osądu [sumienia] przysięgi tej i tej pisemnej umowy dotrzymam. [...]

Nikomu, nawet na żądanie, nie podam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka na poronienie.[4] W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją”.[5]

Role się odwróciły, i branża, która niegdyś chroniła życie, dzisiaj zachęca społeczeństwo do praktykowania dzieciobójstwa i czerpie z tego ogromne zyski finansowe.

Nasze społeczeństwo już przeszło przez pierwszy etap odwracania się od wartości chrześcijańskich dzięki rewolucji seksualnej, „pozwolenie na obcowaniem z kim się zechce” jest już przecież normalną praktyką w „cywilizowanym" świecie, no i oczywiście, że następnym logicznym etapem będzie kwestia niechcianego, cytując Platona, „owocu stosunku”. Naturalnie, problem aborcji będzie występować w społeczeństwie rozwiązłym częściej niż w społeczeństwie konserwatywnym, posiadającym zasady i reguły dotyczące instytucji rodziny. Więc, byłbym ostrożniejszy z rzucaniem oskarżen o rzekomym „cofaniu się” chrześcijan. Odwrócić się nie zawsze oznacza cofnąć się. Nie raz cytowałem ten fragment C.S. Lewisa w swoich kazaniach i wpisach, ale pozwolę sobie zrobić to raz jeszcze:

Jeśli znajdziemy się na niewłaściwej drodze, postępem będzie odwrócić się na pięcie i pomaszerować z powrotem do właściwej drogi — najbardziej postępowy okaże się wówczas ten, kto zawróci pierwszy”.[6]

Hasło nr 2: „Przecież to tylko tkanka!”

Nauka twierdzi, że połączenie plemnika i komórki jajowej skutkuje powstaniem istoty ludzkiej. Jest to naukowy fakt, z którym jakakolwiek polemika jest po prostu nielogiczna. To jak środowiska pro-choice próbują uzasadniać, że prawo do aborcji opiera się na modyfikowaniu definicji osoby. Według nich nie można jednoznacznie określić, że w momencie kiedy człowiek staje się istotą ludzką staje się równocześnie osobą. Słyszymy przeróżne propozycje. Niektórzy twierdzą, że staje się to w momencie kiedy płód zaczyna odczuwać ból (lecz czy to znaczy, że jeśli znieczulę dorosłego człowieka, to mam prawo do odebrania mu życia?). Inni uważają, że człowiek staje się osobą wtedy, kiedy pojawia się bicie serce, oddychanie, rozwija się mózg (czy w takim razie jest akceptowane przez nas również zabicie osoby, której życie tymczasowo podtrzymywane jest przez aparaturę medyczną lub osoba taka jest chwilowo utrzymywana w stanie śpiączki farmakologicznej?). Jeszcze inni posuną się do stwierdzenia, że człowiek staje się człowiekiem dopiero w momencie narodzenia. Czy w takim razie jest to w porządku aby zabić dziecko 5 minut przed urodzeniem? Prawo stanu Nowy Jork w tym przypadku jest dla nas przykładem, że dokładnie tak okrutne rozumowanie może zostać zalegalizowane. 

Jak widzimy, takie próby przesuwania granicy co do definicji osoby są bardzo subiektywne i patrząc na historię ludzkości nigdy nie kończyły się dobrze.

Hasło nr 3: „Mam prawo do wyboru!" 

Alternatywą, którą proponuje nam dzisiaj liberalne społeczeństwo do tego co postanowiło Państwo jest „wybór”. Człowiekowi trzeba zastawić wolność wyboru. Każde prawo ogranicza czyjś wybór i pragnienia. Taka już jest jego natura. Jeśli nie chcemy lub boimy się łamania czyichś praw, to będziemy zmuszeni do pozamykania sądów i podarcia konstytucji. Wolność wyboru nie jest absolutną wolnością. Żaden człowiek sam w sobie nie jest absolutem. Chyba nikt z nas nie chciałby żyć w świecie relatywizmu, gdzie nie można byłoby liczyć na żaden porządek, prawo lub stabilność.

Czy osobom, walczącym o mordowanie nienarodzonych podoba się prawo, które chroni ich mienie i karze włamywacza, który wynosi z ich domu cenne rzeczy? Domyślam się, że tak. Czy złodziej, który się włamuje do ich mieszkania by ukraść laptopa ma prawo do dokonania tego wyboru? Czy mężczyzna ma prawo do wyboru zgwałcenia kobiety? Te skrajne ilustracje pokazują, że to nie prawo do własnego dokonywania wyboru jest najwyższe.

Oto słowo do wszystkich ślepo popierających protesty (w tym również ludzi nazywających się chrześcijanami) od wielebnego Roberta Charlesa Sproula, wybitnego prezbiteriańskiego pastora i teologa amerykańskiego:

„Jeśli jakaś kobieta unika aborcji, ponieważ jej przekonaniem jest, że aborcja jest odebraniem ludzkiego życia, i w tym samym czasie nie chce naruszać prawa do wyboru innej osoby, to popełniła ona zgubny błąd etyczny promocji prawa wyboru ponad fundamentalne prawo do życia. Jeśli utracę moje prawo do życia, to moje prawo do wyboru jest kwestią sporną. Jednakże prawo do wyboru jest ugruntowane na prawie do życia. W związku z tym nalegam, jeżeli jesteś pro-choice z powodu tych przesłanek, aby twoja pozycja zmieniła się na pro-life”.[7]

Ewangelia

Problem tkwi w tym, że zerwanie zakazanego owocu przez Adama i Ewę w ogrodzie Eden, przelewanie krwi w Egipcie za czasów Mojżesza, każda wojna światowa i każdy przypadek kiedy medyk podaje kobiecie środki poronne lub wkłada do pochwy miażdż czaszkowy jest de-facto tym samym: pragnieniem człowieka by rządzić i być bogiem - rządzić światem, przyszłością, własnym życiem.

To właśnie z „nieplanowanej ciąży” urodził się Zbawiciel świata i przyniósł zepsutemu światu nadzieję. Przez to, że w ogrodzie Eden Bóg darował pierwszym ludziom wolną wolę, grzech wszedł na świat - i tym samym utraciliśmy w Adamie zdolność do wybierania dobrych rzeczy - jesteśmy skażeni i wybieramy w naszej „wolnej" woli tylko rzeczy złe i destrukcyjne. Tak mówi Biblia. Mówi ona również, że Bóg zapewnił rozwiązanie - nie oszczędził nawet dla nas Swojego Syna. Choć wciąż grzeszymy, dziękujmy Bogu, że możemy do Niego przyjść tacy jacy jesteśmy, a dzięki Jego łasce możemy zostać przemienieni i nie musimy pozostawać takimi jakimi byliśmy. 

Cytując pastora Pawła Bartosika: „aborcja jest diabelskim przeciwieństwem Ewangelii. Zamiast: ja umrę dla ciebie (jak to uczynił Jezus, dop. aut.), mówi: ty umrzyj dla mnie”


[1] Platon, Państwo, księga V.460B, tłum. Władysław Witwicki, Kęty 2003, s. 162.

[2] Tamże.

[3] Platon, Państwo, księga V.461C, tłum. Władysław Witwicki, Kęty 2003, s. 163.

[4] Ὁμοίως δὲ οὐδὲ γυναικὶ πεσσὸν φθόριον δώσω.

[5] J. Gula: Przysięga Hipokratesa: nota od tłumacza i tekst. W: Jerzy Gałkowski, Janusz Gula: W imieniu dziecka poczętego. Wyd. 2. Rzym–Lublin: 1991, s. 193-197.

[6] C.S. Lewis, Chrześcijaństwo po prostu, tłum. Piotr Szymczak, Poznań 2002, s. 40.

[7] R.C. Sproul Abortion, Harrisonburg, 2010, Rozdział 9 [ebook].

 

 
author image
Aleksander Nezamutdinov - wikariusz wspólnoty Chrystusa Zbawiciela w Krakowie. Student Seminarium Ewangelicko-Reformowanego w Kijowie. Interesuje się historią Kościoła, Protestantyzmu, Austro-Węgier, Galicji oraz Krakowa. Zafascynowany slawistyką, lubi czytać i słuchać jazzu i bossa novy.