Obowiązkiem chrześcijan jest być ugruntowanym w doktrynie wiary. Jest to modlitwą apostoła: "A Bóg wszelkiej łaski, który nas powołał do wiecznej chwały swojej [...] niech was doskonałymi uczyni, utwierdzi, umocni i ugruntuje" (1 P 5:10 BG). Chodzi konkretnie o to, by nie byli jak meteory w powietrzu, lecz niczym stałe gwiazdy. Apostoł Juda mówi o "błąkających się gwiazdach" (Jd 1:13). Są oni nazwani błąkającymi się gwiazdami, ponieważ, jak powiada Arystoteles: "Skaczą w górę i na dół, wędrując po różnych częściach nieba; [...] nie uczynione z tej czystej niebieskiej materii, z jakiej są uczynione stałe gwiazdy, często spadają na ziemię". Otóż ci, którzy nie są utwierdzeni w religii, pewnego dnia staną się błąkającymi się gwiazdami; stracą swą uprzednią stałość, wędrując od jednego poglądu do drugiego. Ci, którzy są niestali, są jak pokolenie Rubena: "niestali jak woda" (1M 49:4); jak okręt bez balastu, który się wywraca z każdym podmuchem nowej doktryny. Beza pisze o niejakim Belfecjuszu, że jego religia zmieniała się jak księżyc. Arianie co roku mają nową wiarę. Nie są oni filarami w świątyni Bożej, lecz trzcinami wstrząsanymi na wszelki możliwy sposób. Apostoł nazywa owe zmienne wierzenia "zgubnymi herezjami" (2 P 2:1). Człowiek może pójść do piekła za herezję tak samo jak za cudzołóstwo. Bycie nieutwierdzonym w religii świadczy o braku wyrobionego poglądu. Ludzie nie zmienialiby tak często poglądów, gdyby nie byli lekkomyślni. Świadczy to o ich braku rozwagi. Tak jak podmuch wiatru rozprasza na wszystkie strony pióra, tak samo dzieje się z trzpiotowatymi chrześcijanami. Cyprian powiedział: "Ziarno, którego się nie zbiera, rozwieje wiatr". Dlatego też, tacy ludzie przyrównywani są do dzieci: "Abyśmy nie byli jak dzieci miotani tu i tam" (Ef 4:14). Dzieci są niestałe, czasami mają takie zdanie, a czasami inne - nic nie zadowala ich na dłuższy okres czasu. Tak też nieutwierdzeni chrześcijanie są dziecinni; prawdy, które niegdyś przyjęli, po jakimś czasie odrzucają; czasami podoba im się religia protestancka, zaś niedługo potem chcą zostać papistami.
Chrześcijanie powinni być utwierdzeni poprzez solidne ugruntowanie: "Jeśli będziecie trwać ugruntowani i utwierdzeni". Greckie słowo tłumaczone jako "ugruntowani" jest metaforą, mówiącą o budynku mającym dobrze położone fundamenty. Tak samo i chrześcijanie powinni być ugruntowani w ważnych kwestiach religijnych i powinni mieć dobrze założone fundamenty. Pozwólcie, że powiem tu o dwóch rzeczach:
Powinniśmy być ugruntowani w poznaniu rzeczy podstawowych. To ugruntowanie jest najlepszym sposobem, by być utwierdzonym.
ZASTOSOWANIE 1
Zważ na powód, dla którego tak wielu ludzi jest niestałych, gotowych przyjąć każdą nowinkę i ozdabiać się tyloma religiami, ile jest modnych stylów. Jest tak ponieważ nie są oni ugruntowani. Patrz, jak apostoł łączy te dwie grupy razem: "niedouczeni i niestali" (2 P 3:16). Ludzie niedouczeni w głównych kwestiach teologii są niestali. Tak jak i ciało nie może być mocne, jeśli ma zapadnięte żyły, tak i chrześcijanin nie może być silny w religii, jeśli brakuje mu podstaw poznania, będącego dla niego tym czym żyły zasilające i wzmacniające ciało.
ZASTOSOWANIE 2
Rozważ jak wielka jest konieczność zakładania głównych fundamentów wiary przez katechizację, aby nauczać nieutwierdzonych by poznali prawdę i umocnili się w miłości do niej. Katechizacja to najlepszy środek ugruntowania i utwierdzenia ludzi w wierze. Obawiam się, że jednym z powodów, dla których kazania nie przyniosły wiele dobra, jest to, że główne tematy i artykuły religii nie były wyjaśniane poprzez katechizację. Katechizacja to zakładanie fundamentu (Hbr 6:1). Głosić słowo i nie katechizować to budować bez fundamentu. Katechizacja nie jest czymś nowym, pochodzi od Apostołów. Kościół pierwotny miał swe formy katechizmów, jak to wynika z następujących wyrażeń "wzór zdrowych słów" (2 Tm 1:13 BG) oraz "podstawowe zasady nauki Bożej" (Hbr 6:1). Kościół miał swych katechumenoi, jak to zauważają Grocjusz i Erazm. Wielu starożytnych ojców jak Fulgencjusz, Augustyn, Teodoret, Laktancjusz i inni, pisali o tym. Bóg wielce temu pobłogosławił. Poprzez zakładanie fundamentów religii katechizowaniem chrześcijanie byli wyraźnie pouczani i w cudowny sposób budowani w wierze chrześcijańskiej, tak że cesarz Julian Apostata, widząc wielki sukces katechizacji, nakazał zamknąć wszystkie szkoły, biblioteki i miejsca nauczania młodzieży chrześcijańskiej.
Obowiązkiem chrześcijanina jest być utwierdzonym w doktrynie wiary.Bardzo ważnym celem zwiastowania Słowa jest utwierdzenie w sprawach religii.
"I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, Aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, [...] Abyśmy już nie byli dziećmi"(Ef 4:11.12.14 BW). Słowo jest nazwane młotem (Jer 23:29). Każde uderzenie młota ma za zadanie przybicie gwoździ budynku; tak też słowa kaznodziei mają za zadanie utwierdzić was mocno w Chrystusie; poświęcają oni swe siły po to, aby was wzmocnić i utwierdzić. Wielkim celem głoszenia Słowa jest nie tylko oświecenie dusz, ale także ich utwierdzenie; nie tylko prowadzenie ich na właściwą drogę, ale zachowanie ich na tej drodze. Jeśli nie jesteście utwierdzeni, nie realizujecie Bożego celu danego wam przez służbę Słowa.
Bycie utwierdzonym w religii jest zarówno zaletą jak i zaszczytem chrześcijanina.
Jest to jego zaleta. Kiedy mleko jest ubite, zamienia się w śmietanę. Dojrzały chrześcijanin będzie gorliwy dla prawdy i będzie kroczył w bliskiej społeczności z Bogiem. Jest to jego zaszczyt: "Siwizna na głowie jest koroną chwały, jeśli dochodzi się do niej na drodze sprawiedliwości" (Prz 16:31). Jedną z najwspanialszych rzeczy jakie można zobaczyć to widok ucznia Chrystusa w podeszłym wieku, widok siwych włosów ozdobionych złotymi cnotami.
Nieutwierdzeni w wierze nigdy nie będą za nią cierpieć.
Sceptycy w sprawach religii rzadko kiedy stają się męczennikami. Ci, którzy nie są utwierdzeni w wierze, trwają w zawieszeniu; kiedy rozmyślają o radości w niebie, przyjmują ewangelię, kiedy jednak rozmyślają nad prześladowaniami, wówczas odchodzą. Nieutwierdzeni chrześcijanie nie kierują się tym, co najlepsze, lecz tym co najbezpieczniejsze. Tertulian powiedział: "Odstępca wydaje się stawiać Boga i szatana na wadze i zważywszy służbę dla każdego z nich wybiera służbę diabłu ogłaszając go najlepszym mistrzem. Można więc powiedzieć, że w tym sensie wystawił Chrystusa na jawne pośmiewisko" (Hbr 6:6). Nigdy nie będzie cierpiał za prawdę, lecz będzie jak żołnierz, który zostawia swe barwy i przechodzi na stronę przeciwnika - będzie walczył po stronie diabła za zapłatę.
Nieutwierdzenie w wierze to prowokowanie Boga.
Przyjęcie prawdy, a następnie odpadnięcie od niej daje złe świadectwo ewangelii i nie ujdzie to bezkarnie. "Odwrócili się tyłem, postępowali przewrotnie [...] Bóg to usłyszał, zapłonął gniewem i zupełnie obrzydził sobie Izraela" (Ps 78:57.59). Odstępca wpada w usta diabła niczym dojrzały owoc strącony z drzewa podmuchem wiatru.
Jeśli nie jesteś utwierdzony w religii, nigdy nie będziesz wzrastał.
Nakazano nam wzrastać w głowę, "w Chrystusa" (Ef 4:15). Kiedy nie jesteśmy utwierdzeni, nie ma wzrostu: roślina, którą się nieustannie przesadza, nigdy nie zakwita. Osoba nie utwierdzona nie może wzrastać w pobożności, tak jak nie może rosnąć w ciele kość wysunięta poza staw.
Jest wielka potrzeba, by być utwierdzonym, ponieważ jest tak wiele rzeczy, które nas odwodzą od podstaw wiary.
Zwodziciele są na zewnątrz, a ich praca ma na celu odciągnąć ludzi od zasad religii: "To wam napisałem o tych, którzy was zwodzą" (1 J 2:26 BW). Zwodziciele są agentami diabła. Największymi przestępcami są ci, którzy chcą was okraść z prawdy. Zwodziciele mają srebrne języki, którymi potrafią oddalić podejrzenia; są sprytni w zwodzeniu (Ef 4:14). Użyte tutaj greckie słowo opisuje tych, którzy potrafią rzucać kostką rzucając nią tak, by mieć z tego największą korzyść. Zwodziciele są więc oszustami, potrafią rzucać kostką - potrafią tak rozebrać i tak sprytnie przekręcić prawdę, że mogą zwodzić innych. Zwodziciele zwodzą poprzez:
Mądre słowa: "przez łagodną mowę i pochlebstwo serca prostych zwodzą" (Rz 16:18). Mają piękne, eleganckie zwroty, mowę pełną pochlebstw, którą opanowują słabszych.
Innym sprytnym oszustwem jest niezwykła pobożność, by ludzie ich podziwiali i przyjęli ich naukę. Wydają się być mężami gorliwymi, uświęconymi, inspirowanymi przez Boga, i udają, że mają nowe objawienia.
Trzecim oszustwem zwodzicieli są ich wysiłki mające na celu oczernianie i podważanie prawdziwych, prawowiernych nauczycieli. Niczym czarne opary zaciemniające światło niebios, chcieliby zaćmić tych, którzy wnoszą prawdę. Zwodziciele zniesławiają innych aby zyskać dla siebie większy podziw. Tak fałszywi nauczyciele oczerniali Pawła, aby zyskać uznanie (Gl 4:17).
Czwartym kłamstwem zwodzicieli jest głoszenie nauki o wolności; jak gdyby ludzie byli uwolnieni od Zakonu moralnego, zarówno jego zasad jak i przekleństwa, że Chrystus wykonał wszystko za nich, a oni nie muszą robić nic. W ten sposób czynią z nauki o darmowej łasce klucz, którym otwierający drzwi do wszelakiej rozwiązłości.
Innym środkiem, by odwieść chrześcijan od wiary są prześladowania (2 Tm 2:12). Ewangelia jest różą, której nie można zerwać bez cierni. Dziedzictwem jakie dał Chrystus jest KRZYŻ. Póki na świecie jest diabeł i źli ludzie, nigdy nie spodziewaj się uwolnienia od problemów. Jakże wielu odpada w godzinie prześladowania! "Pojawił się wielki czerwony smok, mający siedem głów i dziesięć rogów; a ogon jego pociągnął trzecią część gwiazd z nieba" (Obj 12:4). Ten czerwony smok swoją mocą i sprytem pociągnął za sobą gwiazdy czyli wyróżniających się wyznawców, którzy wydawali się świecić niczym gwiazdy na firmamencie Kościoła.
Bycie niestałym w dobrym to grzech demonów (Jd 1:6). Demony nazwane są "gwiazdami porannymi" (Job 38:7), a także "gwiazdami upadłymi". Istoty te były święte, lecz niestałe. Tak jak statek zawraca się żaglem, tak i one, mając żagle nadęte pychą, zawróciły (1Tm 3:6). Przez brak stałości ludzie naśladują upadłe anioły. Pierwszym odstępcą był diabeł. Synowie Syjonu powinni być jak góra Syjon, której nie można poruszyć.
Najlepszym sposobem dla chrześcijan, aby być utwierdzonym to dobre ugruntowanie.
Powinniśmy być ugruntowani w poznaniu rzeczy podstawowych. Apostoł mówi o podstawowych zasadach nauki Bożej (Hbr 5:12). We wszystkich sztukach i naukach, logice, fizyce czy matematyce występują pewne zasady i reguły, które koniecznie należy poznać, aby nauczyć się tych przedmiotów czy sztuk. Tak też i w teologii muszą być wyłożone podstawowe zasady. Poznanie podstaw i zasad religii jest niezmiernie pożyteczne.
Nie znając nauki Bożej, nie możemy służyć Bogu we właściwy sposób. Nigdy nie możemy służyć Bogu tak, by byłoby to Bogu miłe jeśli nie wielbimy Go regularnie. a jakże możemy to czynić, jeśli jesteśmy ignorantami odnośnie zasad i elementów religii? Musimy ofiarować Bogu "rozumną służbę" (Rz 12:1 BG).
Jeśli nie rozumiemy podstaw religii, to czy nasza służba może być służbą rozumną?
Poznanie podstaw religii wielce wzbogaca umysł. Jest ono lampą dla naszych stóp; pokazuje nam cały kurs chrześcijaństwa i tak jak oko nadaje ciału kierunek. Poznanie podstaw jest złotym kluczem, który otwiera główne tajemnice religii; daje nam cały system i treść teologii, wypisaną dokładnie w całym zarysie i w żywych barwach; pomaga nam zrozumieć wiele z tych trudnych rzeczy, jakie występują podczas czytania Słowa; pomaga związać wiele węzłów biblijnych.
Dostarcza nam zbroję dowodu, broń do walki z przeciwnikami prawdy.
Jest to święte nasienie, z którego ukształtowana jest łaska. Jest to semen fidei, czyli nasienie wiary (Ps 9:10), a także radix amoris czyli korzeń miłości: "Wkorzenieni i ugruntowani w miłości" (Ef 3:17). Poznanie zasad przyczynia się do doprowadzenia chrześcijanina do dojrzałości - do uczynienia zeń pełnego chrześcijanina.
Ugruntowanie jest najlepszym sposobem, aby być utwierdzonym: "ugruntowani i utwierdzeni". Drzewo, które jest dobrze utwierdzone, musi być mocno wkorzenione. Dlatego też, jeśli chcecie być dobrze utwierdzeni w religii, musicie być wkorzenieni w jej zasady. Czytamy u Plutarcha o pewnym człowieku, który postawił umarłego, ale ten nie chciał stać. Powiedział: "Och, a więc musi być coś w środku". Abyśmy mogli stać w ciężkich czasach, musi być wewnątrz nas pierwiastek poznania - najpierw ugruntowani, a następnie utwierdzeni. Aby okręt zabezpieczyć przed wywróceniem się, należy przymocować kotwicę. Poznanie zasad jest dla duszy niczym kotwica dla statku, która utrzymuje go w jednym miejscu pośród przewalających się fal błędu bądź gwałtownych wichrów prześladowań. Najpierw ugruntowani, a potem utwierdzeni.
Thomas Watson, Settled in the Faith (oryginalny tekst Watsona). Przekład: J.S.