The following article has been taken from https://blog.truthforlife.org/five-reasons-why-we-suffer and published in Polish with the author's permission.
Dlaczego Bóg stworzył taki świat, w którym istnieje cierpienie?
Żeby zadać takie pytanie, nie musimy być jakimiś filozofami, czy też wątpić w Bożą dobroć. Rozejrzyjmy się tylko: wszyscy doświadczają cierpienia, i wszyscy chcą dociec ich przyczyny. Niektórzy mogą twierdzić, że cierpienie jest jedynie iluzją. Są też tacy, którzy próbują zrewidować doktrynę Boga, sugerując, że zjawisko cierpień wskazuje, iż posiada On jakieś ograniczenia. Jednakże każde z tych wyjaśnień problemu cierpienia jest na swój sposób nieodpowiednie.
Dzięki Bogu, Biblia nie pozostawia nas bez odpowiedzi. Oto kilka wyjaśnień powodów istnienia cierpienia, jakie podaje nam Pismo Święte.
1. Cierpienia są elementem ludzkiego życia.
Nasz świat jest niedoskonały. Wpływ wywierany przez grzech, nieuchronnie powoduje cierpienie. Doznajemy uszkodzeń ciała, chorób i umieramy.
W świetle tego faktu, nie potrzebujemy nadawać wszystkim naszym cierpieniom jakiegoś kosmicznego znaczenia, mówiąc sobie: „Zraniłem się w głowę. Ciekawe jak to wpasowuje się w odwieczny zamiar Boży?”. Kwestia sprowadza się do tego, że wszyscy żyjemy w upadłym świecie. Jeśli nadepniemy na grabie, tak że ich trzon uderzy nas prosto w głowę, to wcale nie musimy rozważać, czego Bóg chce nas przez to nauczyć. Po prostu następnym razem musimy uważać, gdzie stawiamy stopę!
Zarówno sprawiedliwi, jak i niesprawiedliwi doświadczają dóbr życia. Na tej samej zasadzie, zarówno sprawiedliwi, jak i niesprawiedliwi cierpią z powodu konsekwencji Upadku.
2. Bóg posługuje się cierpieniami, aby nas karcić.
W Ps 119:67 czytamy: „Błądziłem, zanim się ukorzyłem, a teraz przestrzegam słów Twoich”.[1] Kiedy wszystko układa się pomyślnie, wówczas czasami odczuwamy pokusę, by pójść swoją własną drogą. W takich chwilach często potrzebujemy impulsu ze strony Boga, który sprowadza nas z powrotem na drogę posłuszeństwa.
Pogląd ten ponownie pojawia się w Liście do Hebrajczyków, który opisuje Boga jako łaskawego Ojca, dyscyplinującego swoje dzieci, aby za pomocą dyscypliny sprowadzić je z powrotem na prawą ścieżkę opartą na Jego Słowie.[2] Każdy z nas powinien rozeznać, które z naszych cierpień wynikają z łaskawego i cudownego planu Boga polegającego na karceniu nas.
Chociaż cierpienia bywają przykre, a uczucie pustki − realne, to jednak stają się one dla nas błogosławieństwem, gdy ufamy, że Bóg posługuje się nimi, aby skorygować nasz sposób myślenia oraz nasze postawy i uczynki.
3. Bóg posługuje się cierpieniami w budujący sposób.
W Rz 5:3–4, św. Paweł pisze: „I nie tylko to, ale także radujemy się w uciskach, wiedząc, że z ucisku rodzi się wytrwałość, z wytrwałości doświadczenie, z doświadczenia zaś nadzieja”.
W jaki sposób nabywamy nadzieję? Jak to się stało, że nasze babcie z czasem nabyły tak wielką czułość? W jaki sposób nasi przyjaciele nauczyli się okazywania współczucia osobom, które cierpią, są załamane lub pobłądziły? Jak to się dzieje, że ludzie uczą się reagować w taki, a nie inny sposób? Najprawdopodobniej dzięki temu, że Bóg buduje ich charakter za pomocą cierpień.
Wielu spośród najbardziej podziwianych przez nas ludzi nie byłoby takimi, jakimi są, gdyby Bóg nie postanowił, że doświadczą pewnych prób—nie po to, aby ich ukarać czy skorygować, lecz zbudować.
4. Bóg posługuje się cierpieniami ku swojej chwale.
Prawdopodobnie nigdzie indziej nie widać tej prawdy wyraźniej niż w historii o Józefie. Od chwili, w której poznajemy Józefa, jako siedemnastoletniego chłopca, aż do objęcia przez niego władzy w Egipcie w wieku 30 lat, widzimy, jak znosi on przejawy zazdrości i zdrady, cierpi z powodu zniewolenia, fałszywego oskarżenia i więzów —przy czym wycierpiał więcej niż wiele osób znosi w ciągu całego swojego życia. Gdy jego życie dobiegało ku końcowi, oświadczył swoim braciom, którzy go wcześniej zdradzili i sprzedali do niewoli: „Wy wprawdzie planowaliście przeciwko mnie zło, lecz Bóg – dobro. Uczynił to, co jest dzisiaj, aby ten liczny lud przeżył” (Rdz 50:20).
Józef nauczył się dostrzegać opatrzność Bożą nawet w obliczu złych zamiarów ludzi. Pomimo doświadczenia niesprawiedliwości i pobytu w więzieniu, Józef miał żywe przekonanie teologiczne, które kiedyś wyrazi apostoł Paweł: „Wiemy zaś, że tym, którzy miłują Boga, wszystko służy ku dobremu, tym, którzy są powołani według Jego postanowienia” (Rz 8:28).
Kiedy my doświadczamy cierpień, wówczas nie ma dla nas lepszej pomocy niż ponowne odkrycie doktryny opatrzności, oraz zrozumienie, że Bóg wszystko zrządza, wszystko kontroluje oraz jest we wszystkim obecny dla naszego dobra i swojej chwały.
5. Cel cierpień może mieć wymiary kosmiczne.
Dzieje Hioba stanowią najbardziej dobitną i szczegółową ilustrację tej zasady. Srogie cierpienia Hioba miały na celu pokazanie Szatanowi i aniołom, że człowiek potrafi kochać Boga i ufać Mu ze względu na Niego samego, a nie z powodu otrzymywanych od Stwórcy dobrodziejstw. Ma więc to sens, że Pan czasami pozwala, aby nasze życie było naznaczone cierpieniem, bowiem celem jest pokazanie światu, że Jego ludowi wystarczy łaska, miłosierdzie i moc od Boga, aby znieść cierpienia i wręcz umocnić się w zaufaniu do Boga.
W dwudziestym pierwszym wieku mamy do czynienia z bardzo ubogą teologią cierpienia. Ewangeliści i nauczyciele będący celebrytami wywołują wielkie zamieszanie twierdząc, że istotą chrześcijaństwa jest zdrowie, bogactwo i powodzenie. To prawda, że niejednokrotnie doznajemy błogosławieństw dzięki naszemu posłuszeństwu. Też jest faktem, że nie możemy manipulować suwerennym Bogiem. Ten sam Bóg, który w jednym dniu błogosławi nas pięknymi przeżyciami, może postanowić, że w kolejnym dniu pobłogosławi nas cierpieniem.
Pozostaje kwestia: Czy jesteśmy gotowi Mu zaufać? Czy będziemy Mu wierzyć i Go uwielbiać? Czy podporządkujemy Bogu swoje umysły, znając Go jako naszego kochającego Ojca?