Dzieci przychodzą na świat całkowicie zależne od innych. Nie staną się samodzielnymi jednostkami, o ile rodzice nie zrezygnują na wiele lat z części własnej wolności i niezależności. Jeśli nie pozwolimy by dzieci w jakiś sposób ograniczyły naszą wolność w pracy zawodowej i rozrywce, jeśli będziemy zajmowali się nimi tylko wtedy, gdy jest to wygodne, to wówczas rozwijać się będą jedynie fizycznie. Wybór jest prosty, albo poświęcimy swoją wolność albo wolność naszych dzieci. One albo my.
Wychowując dzieci, spełniasz ich wolę, a nie wolę własną. Z radością przyjmujesz nowe ograniczenia, które obecność dzieci przynosi do twojego życia. Aby okazać im miłość, aby mogły wzrastać, musimy ograniczyć siebie aby mogły one w przyszłości doświadczyć wolności i niezależności, jaka jest naszym udziałem.
Współczesna doktryna naszej kultury głosi “bądź panem swojego życia! Rób to co uważasz za słuszne!”. Problem tego stwierdzenia polega na tym, że ja lub ty, nie jesteśmy sami na tej planecie. Jeśli każdy zacznie robić to co uważa za właściwe, to idąc tym tropem usprawiedliwić można będzie nawet Hitlera.
Wolność w rozumieniu współczesnym, jest niczym innym jak fantastyką lub iluzją. Dlaczego? Jeden ze znanych nowojorskich lekarzy powiedział następujące słowa: “twierdzić “jestem niezależną samowystarczalną osobą” może jedynie osoba młoda i zdrowa” (Dr Atul Gawande). Kiedy byliśmy dziećmi, byliśmy zupełnie zależni od pomocy innych ludzi, kiedy będziemy starzy i bezradni, znowu będziemy zależni od opieki kogoś postronnego. W każdej chwili, nawet dzisiaj możemy zachorować albo zostać kaleką i co wtedy stanie się z naszą niezależnością? Nasze życie jest absolutnie uzależnione od innych ludzi i poddane jest wyższym od nas siłom.
To dlatego Kościół (jako pierwsza instytucja w historii człowieczeństwa) zaczął troszczyć się o sieroty, wdowy oraz o odrzucone noworodki już w I wieku. To dlatego, Kościół Chrześcijański od dwóch tysięcy lat oferuje wspólnotę i społeczność, w której człowiek nie tylko łączy się z Bogiem, ale ma także wsparcie i pomoc, która pochodzi od jego rodziny duchowej. Jeśli chcemy pozbyć się takiej wspólnoty i krzyczymy, że wszystkie nasze problemy będą rozwiązane jeśli tylko pozbędziemy się Kościoła i wiary, tak jak mówi się teraz w Polsce, i że dopiero wtedy będziemy prawdziwie niezależni, to natychmiast spotkamy się z potrzebą zastąpienia tej wspólnoty jakimś tworzywem zastępczym.