A gdy wyruszał w drogę, przybiegł pewien człowiek, upadł przed nim na kolana i zapytał:
- Nauczycielu dobry, co mam czynić, aby odziedziczyć życie wieczne?
Lecz Jezus mu odpowiedział:
- Dlaczego nazywasz mnie dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden – Bóg. Znasz przykazania: Nie będziesz cudzołożył, nie będziesz zabijał, nie będziesz kradł, nie będziesz mówił fałszywego świadectwa, nie będziesz oszukiwał, czcij swego ojca i matkę.
A on mu odpowiedział:
- Nauczycielu, tego wszystkiego przestrzegałem od mojej młodości.
Wtedy Jezus, spojrzawszy na niego, umiłował go i powiedział:
- Jednego ci brakuje. Idź, sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź, weź krzyż i chodź za mną.
Lecz on zmartwił się z powodu tych słów i odszedł smutny, miał bowiem wiele dóbr." (Ew. wg św. Marka 10,17-22).
Młodzieniec przychodząc do Jezusa, musi naprawdę wierzyć, że Jezus jest w stanie udzielić mu odpowiedzi. Odnosi się do niego z prawdziwym szacunkiem i odpowiedź, którą otrzymał głęboko w nim zapadła. Słyszy, iż musi pozbyć się najcenniejszej rzeczy, jaką posiada. Tak jak Abrahamowi powiedział „Chcę abyś oddał mi swojego syna”. Tak młodzieniec słyszy, daj mi to, czego najbardziej nie chciałbyś oddać. Innymi słowy, Pan mówi do nas oddajcie mi to, co wydaje się, że was uszczęśliwi i pozwoli wam być szczęśliwym beze mnie. Ale tak naprawdę zniszczy was. Jeśli nie w tym życiu, to na pewno później.
W niedawno wyprodukowanym musicalu „La la land“ Ryan Gosling i Emma Stone spotykają się w Hollywood. Mając wielkie ambicje i plany zrobienia kariery. On chce otworzyć swój własny klub z graną na żywo muzyką jazzową, ona – pragnie zostać słynną aktorką. W między czasie rozwija się między nimi nić sympatii, która wkrótce zmienia się w romantyczny związek. Jednak robienie kariery wymaga od nich poświęcenia swojej relacji (uwaga spoiler!) i film kończy się sceną, w której Emma już jako światowej sławy aktorka, wraz ze swoim mężem trafia przypadkowo do Baru Goslinga, w którym gra on na fortepianie. Ich marzenia, chociaż okupione wielką ceną, spełniają się. Nie wiemy, czy żałują swojego wyboru, czy nie. Na koniec filmu wymieniają uśmiech i ich drogi rozchodzą się, być może na zawsze. Otrzymali od życia dokładnie to, po co przybyli do Hollywood. Ceną było rozstanie się i pogrzebanie wielkiej miłości. Czy było warto? Pewnie kobiety powiedzą, że nie, mężczyźni, że tak. Jaki ten film ma związek z dzisiejszy młodzieńcem? Wynika z dzisiejszego czytania niezbicie, że gdyby Jezus stanął w tym momencie pomiędzy nimi, powiedziałby do Emmy: chcę żebyś porzuciła dla mnie swoją karierę, a do Ryana: chcę żebyś sprzedał swój bar. Zostawcie to, co uważacie za najcenniejsze, co kochacie najbardziej i chodźcie za mną. Miejsca, które zajmuje w waszych sercach kariera przeznaczone są dla mnie. To nie wasza praca, pieniądze i rodzina powinny was napędzać każdego ranka, ale miłość do mnie. Czy Jezus ma prawo żądać od nas tak wiele? Co Jezus zostawił dla nas?
W liście do Filipian 2, 6-8, czytamy, iż:
„On (Jezus), istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej.”
Dla Emmy Stone i Ryana Goslinga w filmie chwałą nie był ich związek, ale ich kariera. Co jest chwałą dla ciebie i dla mnie? Co napędza nasze życie, sprawia, że w stajemy z łóżka, idziemy do pracy? Jezus musi być naszą chwałą, bo wszystko inne przyniesie nam na koniec tylko rozczarowanie. A jeśli on stanie się naszą chwałą, wówczas zgodnie z obietnicą zawartą w liście do Rzymian 8,30 my również będziemy mieli udział w jego chwale.
W jaki sposób Jezus może stać się naszą chwałą w życiu? Musi stać się naszym majątkiem i skarbem, cenną perłą, za którą chcemy oddać wszystko. Z tej przypowieści dowiadujemy się, że Jezus oczekuje od nas dużo więcej niż chcemy mu oddać, ale również oferuje dużo więcej niż moglibyśmy oczekiwać. Jezus pokazuje nam, że jest tylko jedna droga: „Zaprzeć się samego siebie, każdego dnia brać swój krzyż i iść za nim”. To oznacza, iż tak naprawdę musimy głosić sami sobie ewangelię każdego dnia na nowo, ponieważ nasze serca będą nieustannie chciały stawiać tron bez niego!
Zawsze byłem uczony, że nie pieniądze są złe, ale nasza miłość do nich. To prawda, tak jak w przypadku każdego innego grzechu. Nie tylko pieniądze są miłością, która nas zniszczy, ale wszystko, co stawiamy przed Jezusem. Młodzieniec myślał, że przychodzi do nauczyciela, a on przyszedł do Zbawiciela. Jezus nie chciał go unieszczęśliwić, ale uwolnić.