Recenzja „Krakowskiego katechizmu mniejszego”

16 Kwiecień 2021 autor: Iwo Gontarz

            Wybitny renesansowy polski poeta oraz kalwinista Mikołaj Rej, niegdyś napisał „niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”. Dokładnie tego przykładem jest omawiany w tym artykule XVI-wieczny Krakowski katechizm mniejszy, spisany w języku polskim, a nie łacinie, do której aluzję czyni Rej.

            Ten historyczny dokument reformowany, którego wczesna forma została przyjęta przez zgromadzenie starszych małopolskich w Pińczowie dwa lata przed śmiercią wyżej wymienionego prozaika, w formie dzisiaj nam znanej odpowiada na 32 pytania. Z tego katechizmu możemy się dowiedzieć m.in. kim jest człowiek, co jest celem jego życia czy co czyni człowieka chrześcijaninem. Standardowo czytelnik spotka się w wykładem dziesięciu przykazań[1], Składu apostolskiego czy Modlitwy Pańskiej. Pod koniec omówione zostają także sakramenty.

            Po prawie pięciuset latach doczekaliśmy się przedruku tekstu Katechizmu mniejszego, jego transkrypcji oraz, ku uciesze wielu, uwspółcześnienia.

            Poczynając od tekstu właściwego – jest on przykładem staropolszczyzny oraz słownictwa religijnego polskich kalwinistów. Dla współczesnego czytelnika składnia może być nietypowa. Niektóre pytania i odpowiedzi momentalnie zapadają w pamięci, chociażby pytanie 21., które brzmi:

            Pyt. Czujesz li ty w sercu swoim, iż masz doskonáłą wiárę?
           
Odp. Czuję iż nie mam[2].

Czy pytanie 7.:

            Pyt. Á wiárá skąd?
           
Odp. Z słuchániá słowa Bożego[3].

Czytelnik może także na kartach nowego wydania katechizmu zobaczyć przedruk dokumentu z XVI wieku.

            Samo uwspółcześnienie jest przyjazne dla współczesnego czytelnika oraz często zachowuje swojakie „smaczki”, pozostawiając pewne formy wcześniejszego tekstu tam, gdzie treść uwspółcześnienia nie traci na zrozumiałości. Samym tekstom katechizmu towarzyszy pomocny wstęp autorstwa Stanisława Siessa-Krzyszkowskiego omawiający historię tekstu tego dokumentu oraz dodatek omawiający działalność drukarską krakowskiego wydawcy XVI-wiecznego Macieja Wirzbięty[4].

            Pierwsza wydana część z serii Wydawnictwa MW Dawne katechizmy reformowane prezentuje się bardzo dobrze. Pozostaje oczekiwać wydania następnych zapowiedzianych tytułów, bo co jak co, ale przy takim tytule przeczytanie stu pięćdziesięciu stron zajmuje bardzo mało czasu. Pozostaje tylko czekać na więcej tekstów o polskim akcencie. Sam jestem ogromnym fanem prac w obcych językach, lecz cytując Wojciecha Bogusławskiego „Milsze jest człowiekowi jedno drzewo, które sam zasadził, niż cały ogród przez innych zasadzony”.

 

[1] Dekalog omawiany w katechizmie jest podzielony wedle podziału żydowskiego (starożytnego), a nie augustiańskiego (którym posługują się katolicy i luteranie). Zauważalne różnice czytelnik może zaobserwować w przykazaniu II, gdzie numeracja się rozchodzi oraz w przykazaniach IX-X. Więcej informacji: bazhum.muzhp.pl/media//files/Res_Rhetorica/Res_Rhetorica-r2017-t-n3/Res_Rhetorica-r2017-t-n3-s46-59/Res_Rhetorica-r2017-t-n3-s46-59.pdf

[2] Katechizm krakowski mniejszy, Kraków 2021, s. 136

[3] Tamże, s. 127

[4] Na łamach naszego bloga ukazał się jeden tekst opisujący sylwetkę wyżej wymienionego drukarza (Dostępny pod adresem: kosciolzbawiciela.pl/pl/blog/55/)

author image
Iwo Gontarz - członek parafii Ewangelicko-Prezbiteriańskiej Chrystusa Zbawiciela w Krakowie, student Teologii ewangelickiej na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej w Warszawie. Pasjonuje się krytyką tekstu Nowego Testamentu, teologią historyczną i ekumeniczną, teologią sakramentów oraz historią Kościoła. Chociaż sam często tego nie robi (lecz pragnie to zmienić), to uwielbia, gdy wyraża się rzeczy proste, jak i trudne, w sposób praktyczny. Ponadto uwielbia teorię ekonomii oraz grać w koszykówkę.