Wskrzeszeni do nowego życia?

04 Wrzesień 2023 autor: Alistair Begg

Czy chcąc wyznawać wiarę chrześcijańską, naprawdę powinniśmy wierzyć w zmartwychwstanie? Niektórzy ludzie myślą, że można być chrześcijaninem i jednocześnie nie uznawać zmartwychwstania. Takie osoby twierdzą, że wystarczy, jeśli stosujemy się do moralnych zasad chrześcijańskich oraz wzorując się na Chrystusie dołożymy wszelkich starań, by okazywać miłość naszym bliźnim. Ich zdaniem nauka o zmartwychwstaniu jest swego rodzaju adiaforą, bez której z powodzeniem możemy sobie poradzić. 

Można prosto odpowiedzieć, że jedynym Jezusem godnym naszej wiary jest Jezus Biblii, a jest nim zmartwychwstały JezusKtoś może mieć upodobanie w pewnych elementach chrześcijaństwa, a nawet postępować po „chrześcijańsku”, lecz właściwe bycie chrześcijaninem oznacza wiarę w Jezusa Nowego Testamentu—tego Jezusa, który jest postacią historyczną i powstał z martwych. 

Cały Nowy Testament pachnie tym, że zmartwychwstanie jest absolutną i fundamentalną koniecznością. Jeśli ją usuniemy, będzie to miało katastrofalne następstwa. Święty Paweł wylicza siedem konsekwencji w 1 Kor 15:12–20.

 

1. Jeśli nie ma zmartwychwstania, to Jezus jest martwy 

Święty Paweł rozpoczyna swoje rozważania w 1 Kor 15:12, odnosząc się do tych, którzy zaprzeczają cielesnemu zmartwychwstaniu. Możliwe, że wierzyli oni w nieśmiertelność duszy. Lecz nieśmiertelne ciało? W żadnym wypadku! 

Lecz św. Paweł odpowiada, że kwestionowanie cielesnego zmartwychwstania jest zarazem negowaniem zmartwychwstania osoby, dzięki której zmartwychwstanie innych ludzi stało się możliwe. Apostoł wyciąga dość logiczny wniosek: „Jeśli zaś nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie został wskrzeszony”[1] (w. 13). Ten fundamentalny wniosek prowadzi do sześciu kolejnych następstw wyliczonych przez św. Pawła. 

 

2. Bez zmartwychwstania głoszenie jest daremne

Apostoł zauważył, że jeśli Jezus nie powstał z martwych, to wszelkie kazania są daremne i bezużyteczne. Nie chodzi mu przy tym o sam akt głoszenia. Nie ma na myśli jakościowo dobrych lub złych kazań. Stwierdza, że treść głoszonej Ewangelii traci w takim przypadku swą moc. W rzeczywistości, gdyby pozbyć się prawdy o zmartwychwstaniu, wówczas ani apostołowie, ani kaznodzieje XXI wieku nie mieliby nic wartościowego do przekazania.  

Wcześniej w liście apostoł stwierdza, że Ewangelia „jest zgorszeniem dla Żydów, głupstwem dla pogan” (1 Kor 1:23). Mimo to, Bóg posługuje się tym z pozoru głupim przesłaniem, aby zbawiać swój lud i obdarzać go nowym życiem. Dla tych, których Bóg w suwerenny sposób powołał, to przesłanie jest „mocą” i „mądrością” (w. 24). Gdyby jednak pozbawić to orędzie nauki o zmartwychwstaniu, wówczas będzie ono zwykłym mitem, niemającym żadnej boskiej mocy. 

 

3. W oderwaniu od zmartwychwstania, wiara jest daremna 

Jeżeli Chrystus nie został wzbudzony z martwych, to głoszenie Ewangelii jest daremne, jak i nasza wiara (1 Kor 15:14). Jeśli Ewangelia jest fikcją, wtedy błędna jest także oparta na niej wiara.  

Zwróćmy uwagę, jak św. Paweł opisuje przesłanie Ewangelii wcześniej w tym rozdziale:

Przekazałem wam bowiem na początku to, co i ja przejąłem, że zgodnie z Pismem Chrystus umarł za nasze grzechy, że został pogrzebany i trzeciego dnia wskrzeszony z martwych, zgodnie z Pismem (1 Kor 15:3-4).

Niektórzy ludzie utrzymują, że w obecnych czasach liczy się tylko to, czy mamy wiarę, lecz dla nich wiara to rodzaj dobrego samopoczucia—dobre uczucia, dobre wibracje. Problem z taką koncepcją wiary jest taki, że wiara musi posiadać swój podmiot. Wierzyć musimy w coś konkretnego.

Biblijna wiara polega na zaufaniu prawdzie objawionej. Oparta jest na obiektywnej rzeczywistości. Tak twierdził Luter, pisząc na temat Pisma Świętego: „Nie jest to bowiem właściwością chrześcijańskiego usposobienia nie radować się z wyraźnych twierdzeń […] Wyraźnym twierdzeniem zaś nazywam, (by nie bawić się w słówka) to, gdy się nieugięcie przy czymś obstaje, coś twierdzi, wyznaje, przestrzega i niewzruszenie przy tym trwa”[2]. Musimy zaufać tej prawdzie, że Jezus Chrystus został ukrzyżowany i że zmartwychwstał. Wiara w Chrystusa oznacza, że jesteśmy Mu oddani jako Temu, który umarł i powstał z martwych. Każda nauka pozbawiona tej prawdy nie dorównuje chrześcijańskiej wierze według definicji Nowego Testamentu.

 

4. W oderwaniu od zmartwychwstania, okazujemy się fałszywymi świadkami

Jeśli nie ma zmartwychwstania, to apostołowie i ich następcy są fałszywymi świadkami: „My natomiast okazujemy się fałszywymi świadkami Boga, gdyż przeciw Bogu zaświadczyliśmy, że wskrzesił Chrystusa, którego nie wskrzesił, jeżeli rzeczywiście umarli nie są wskrzeszani” (1 Kor 15:15).

Święty Paweł stwierdza właściwie, że: „Jeżeli nie ma zmartwychwstania, to i Jezus nie powstał z martwych. A jeśli Jezus nie zmartwychwstał, to św. Piotr głosił na ulicach Jerozolimy wierutne kłamstwo. I podobnie ja kłamałem, gdy w Atenach zetknąłem się z nadzwyczaj pluralistycznym społeczeństwem, widząc bożka poświęconego nieznanemu Bogu i mówiąc: «Słuchajcie, ludzie: Bóg potwierdził prawdziwość mojego przesłania przez wskrzeszenie Jezusa z martwych». Gdyby nie było zmartwychwstania, to my wszyscy bluźnilibyśmy naszym głoszeniem przeciwko Bogu” (por. Dz 2:24; 17:31).

Warto w tym miejscu odnotować, że kiedy apostołowie jako pierwsi głosili zmartwychwstanie, wówczas −patrząc z czysto ludzkiego punktu widzenia − nie odnosili z tego żadnych korzyści. Wcale nie stawali się przez to popularni ani nie zarabiali pieniędzy. Zamiast tego byli ścigani, bici, prześladowani, pozbawiani ubrań, wtrącani do więzień, a w końcu mordowani.  Co ich motywowało do trwania w głoszeniu? Szczera wiara w prawdziwość tych słów: „Jeśli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to o wiele bardziej, będąc pojednani, zostaniemy zbawieni przez Jego życie” (Rz 5:10).

Taka wiara nie była od razu ich udziałem. Po wydarzeniach na Golgocie, apostołowie sądzili, że Jezus jest martwy. Z początku nie uwierzyli w zmartwychwstanie Chrystusa. Kiedy kobiety powróciły od nich opowiadając o pustym grobowcu: „Nie ma Go tu, zmartwychwstał, tak jak zapowiedział” (Mt 28:6), to wtedy tym mężczyznom – w oparciu na własnych przekonaniach – „słowa te wydały im się tak niedorzeczne, że nie uwierzyli” (Łk 24:11). Ich pierwszym przekonaniem wcale nie była wiara w to, że Chrystus żyje, tylko pogląd, że jest On martwy. Jak to się zatem stało, że wyszli na ulice, dobitnie głosząc zupełnie przeciwną wiarę?

Nie ma lepszego wyjaśnienia także dla nas: Grobowiec naprawdę jest pusty. Jezus powstał z martwych.

 

5. Jeśli nie ma zmartwychwstania, to nadal tkwimy w naszych grzechach

W celu rozwinięcia swej argumentacji, św. Paweł przypomina, że jeśli nie ma zmartwychwstania, to „trwacie jeszcze w swoich grzechach” (1 Kor 15:17). Innymi słowy: wszystkie złe rzeczy znane nam na tej ziemi—wszystkie nasze grzeszne myśli, bunty, oszustwa, przejawy arogancji i daremne budowanie poczucia własnej sprawiedliwości—nadal w nas tkwią, a my nie mamy sposobu, by się z nich oczyścić. 

W oderwaniu od Chrystusa, podążamy w życiu w błędnym kierunku i jesteśmy zwiedzeni. Nawet gorzej, bowiem jeżeli tkwimy w naszych grzechach, to nie ma dla nas drogi ratunku. Z każdym dniem coraz bardziej toniemy w tych grzechach. Apostoł mówi, że przed poznaniem Chrystusa „Byliście umarli wskutek waszych występków i grzechów, w których niegdyś żyliście…” (Ef 2:1–2, kursywa autora). Jeśli nie ma zmartwychwstania, to jesteśmy usidleni i nie ma nadziei na nasze uwolnienie.

 

6. Jeśli nie ma zmartwychwstania, to zmarli są na zawsze zgubieni 

Co więcej, jeśli nie ma zmartwychwstania, to nie tylko obecnie trwamy w grzechach, ale później poginiemy bez żadnej nadziei (por. 1 Kor 15:18). Podczas wielu ceremonii pogrzebowych usłyszycie następujące słowa Jezusa: „Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto wierzy we Mnie, choćby i umarł, będzie żył. I każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” (J 11:25-26). Jeżeli nie ma zmartwychwstania, to takie słowa byłyby niczym innym, jak tylko kłamstwem. 

Bez zmartwychwstania, śmierć nie jest zapadnięciem w sen, w nadziei na powstanie do życia i oglądanie uśmiechniętego oblicza Jezusa (por. Ps 17:15; 2 Kor 5:8). Jeśli nie ma zmartwychwstania, to śmierć stanowi twardy dowód, że giniemy. Bez zmartwychwstania śmierć oznacza zniszczenie. Gdy z przesłania Ewangelii usuniemy zmartwychwstanie, wówczas całe nasze życie—przeszłe, teraźniejsze i przyszłe—nie ma większego sensu.

 

7. Bez zmartwychwstania, jesteśmy pożałowania godni

W końcu, jeśli nie ma zmartwychwstania, i jeśli sam Jezus nie powstał z martwych, to „jesteśmy bardziej niż wszyscy ludzie godni pożałowania” (1 Kor 15:19). Jeżeli wierzyliśmy w przyszłość, która wcale nie nastąpi, to zmarnowaliśmy nasze życie. Jeśli nie ma nadziei na przyszłość, to teraźniejszość się nie liczy, przeszłość bezpowrotnie przeminęła, a jutra nie warto oczekiwać. Wtedy nie mamy dokąd zmierzać. Czeka nas zapomnienie i zniszczenie. Kiedy umrzemy, to przepadniemy, a wszelka „nadzieja” miała na celu jedynie nas uspokajać, zanim nie obrócimy się w nicość. 

 

Fundament naszej radości

Mogliście się poczuć zaniepokojeni treścią powyższych siedmiu konsekwencji niewiary. To prawda, że kompletny brak nadziei jest do głębi przerażający! Lecz my musimy przejść do 1 Kor 15:20, który rozbrzmiewa prostą, lecz zdumiewającą i doniosłą prawdą: Jezus Chrystus żyje! 

Gdy Ewangelii przywrócimy zmartwychwstanie, wówczas natychmiast udaremniamy wszystkich siedem strasznych konsekwencji niewiary. Głosimy nadzieję. Skoro Chrystus powstał z martwych, to również ty, wierzący człowieku, pewnego dnia zmartwychwstaniesz u Jego boku. Ten zdumiewający fakt nadaje twojemu życiu wielki sens—przy czym liczy się przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Skoro Chrystus powstał z martwych—i niech będzie chwała Bogu, że jest to faktem —to pokładamy w Nim niezachwianą, niewzruszoną nadzieję, i mamy ze wszystkich ludzi najpewniejszy fundament wiecznej radości.  

 


[1] Wszystkie cytaty biblijne pochodzą z: Biblia Ekumeniczna – to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu Bez Ksiąg Deuterokanonicznych. Przekład Ekumeniczny z Języków Oryginalnych; Towarzystwo Biblijne w Polsce, Warszawa 2017.

[2] M. Luter, O niewolnej woli, tłum. ks. W. Niemczyk, Świętochłowice 2002, s. 61.

author image
Alistair Begg - Absolwent "The London School of Theology". W 1983 został pierwszym pastorem Parkside Church, w okolicach Cleveland, Ohio. Napisał kilka książek, a regularnie można go słuchać w programie radiowym "Truth For Life". Nauczanie dostępne na "Truth For Life" zaczerpnięte jest z praktyki Kościoła, w którym pełni posługę. On i jego żona, Susan, wzięli ślub w 1975 roku. Mają trójkę dorosłych dzieci.