Rola myśli protestanckiej w rozwoju ekonomii kapitalistycznej 

15 Czerwiec 2017 autor: prof. dr hab. Urszula Zagóra-Jonszta

Rola myśli protestanckiej w rozwoju ekonomii kapitalistycznej 

Religia towarzyszy człowiekowi od najdawniejszych czasów. Wy­znacza kierunki jego działania, określa normy etyczno-moralne, podpowiada jak żyć, pozwala rozróżnić, co dobre, a co złe, tworzy system norm postępowania i jak się okazuje, nie pozostaje również bez wpływu na kształt polityki gospodarczej. Celem niniejszego opracowa­nia jest przedstawienie wpływu ideologii protestantyzmu na powstanie i rozwój gospodarki kapitalistycznej. 

Nieprzypadkowo początki kapitalizmu zbiegły się w czasie z rozwo­jem Reformacji, ruchu religijnego, który objął wiele państw europejskich w XVI wieku. Pierwszy etap kapitalizmu nosi nazwę merkantylizmu, lub inaczej kapitalizmu kupieckiego (mercator po łacinie znaczy kupiec). Na jego rozwój, obok nowych kierunków religijnych, miały wpływ rów­nież odkrycia geograficzne i związany z nimi podbój kolonialny oraz roz­wój handlu zamorskiego, wynalazki (np. koła wodnego, druku), które pozwoliły zwiększyć produkcję i rozpowszechnić nowe poglądy i teorie, a także zmiana dotychczasowego światopoglądu, wykształcenie się świadomości narodowej, idee humanizmu, Odrodzenie w literaturze, sztuce i kulturze. Każdy z tych czynników odegrał ważną rolę w rozwoju gospodarki kapitalistycznej. 

Reformacja, która rozwijała się w większości państw europejskich w XVI wieku, wplotła w problemy religijne również aspekty ekonomicz­ne, akceptując możliwość szybkiego bogacenia się i akumulacji kapitału bez obawy narażania się na popełnienie grzechu. Usprawiedliwiała po­bieranie procentów i na każdego nakładała obowiązek uczciwej pracy. Zbieżność w czasie ideologii protestantyzmu i teorii ekonomicznej mer­kantylizmu umożliwiła przeobrażenia gospodarcze, w wyniku których rozwinęły się podstawy gospodarki kapitalistycznej i w szybkim tempie dokonywała się pierwotna akumulacja kapitału. […]

 

Problem bogactwa 

[…] Reformacja zerwała z apoteozą ubóstwa i duchową kontemplacją nakazując służyć Bogu poprzez wykorzystywanie otrzymanych od Niego talentów w codziennej, uczciwej pracy. Ubóstwo przestało być cnotą, a człowiek bogaty zyskał opinię zdolnego i przedsiębiorczego. Niemiecki reformator Marcin Luter (1483-1546) zaatakował naukę Arystotelesa, w rezultacie czego nastąpiło uniezależnienie protestanckiej, chrześcijańskiej nauki od filozofii antyku. [1]

Pod naporem logiki życia gospodarczego padł pogląd ojałowości pie­niądza. Nowa religia, acz nie bez oporów, usankcjonowała pobieranie procentów, traktując pieniądz jak zwykły towar. O ile Luter zajął w tej kwestii jeszcze stanowisko tradycyjne napominając, że: „Masz bardziej uważać na to byś nie wyrządził krzywdy bliźniemu niż na to, ile zysku­jesz” [2], o tyle już genewski reformator Jan Kalwin (1509-1564) całkowi­cie zerwał ze scholastyczną interpretacją kategorii pieniądza. Uważał, że pieniądz jest tak samo produkcyjny, jak każdy inny towar, praca w przemyśle zasługiwała na taki sam szacunek, jak praca w rolnictwie [3]. Dotąd wiodącym działem gospodarki było rolnictwo. Ono też stanowiło legalne źródło bogactwa. Podniesienie rangi przemysłu przyspieszyło rozwój gospodarczy i przyczyniło się do rozwoju kapitalistycznych form produkcji. Jednocześnie usankcjonowało możliwość czerpania wysokich dochodów z tej gałęzi gospodarki.

 

Etos pracy

Protestantyzm sprzeciwiał się ideałom ascezy i dobrowolnego ubó­stwa, podnosił rangę pracy gospodarczej [4]. We wzroście produkcji widział możliwość przezwyciężania nędzy pod warunkiem, że ludzie będą dzia­łać zgodnie z wolą Boga. Na ekonomiczne przesłanki rozwoju kapitali­zmu, które można ująć w trzech punktach: 

1) nagromadzenie wielkiego kapitału pieniężnego w rękach nielicznej grupy osób, 

2) istnienie dużej liczby wolnej siły roboczej, zmuszonej warunkami ekonomicznymi do podjęcia pracy najemnej, 

3) powstanie chłonnych rynków zbytu, 

protestantyzm nałożył religijną wykładnię zachowań i postaw ludzi, wysuwając na czoło ogromny szacunek dla pracy. To właśnie ów etos pracy, tak istotny w religii protestanckiej, umocnił nową kapitalistycz­ną rzeczywistość. Służyć Bogu poprzez pracę było najważniejszym zada­niem wierzącego człowieka. Bardzo mocno wyeksponowana przez Kal­wina teoria predestynacji (przeznaczenia do zbawienia) znalazła oparcie w niezmordowanej pracy zawodowej, która usuwała wątpliwości religij­ne i dawała pewność stanu łaski. Wykonywany zawód utożsamiano z powołaniem, do którego przeznaczył Bóg. W ten sposób konieczny wa­runek rozwoju kapitalizmu, jakim była sumienna, ciężka i nieprzerwa­na praca całego społeczeństwa, a zwłaszcza warstw ubogich, zyskał moralne uzasadnienie w nowej etyce chrześcijańskiej. Hasło: „Módl się i pracuj” zastąpiono nowym: „Módl się pracując”. Wskazywano na słowa apostoła Pawła: „Kto nie pracuje, ten niech nie je”. 

W takiej atmosferze łatwiej mogła wyrosnąć potęga ekonomiczna An­glii, Francji czy Niderlandów, oparta zarówno na dobrowolnej jak i wy­muszonej pracowitości oraz zdyscyplinowaniu społeczeństwa. Na podat­ny grunt trafiły wydane przez królową Anglii Elżbietę I „prawo o pracy” (1562) i „prawo o ubogich” (1596) regulujące długość dnia robo­czego i poziom płac oraz zamykające zdrowych włóczęgów w swoistych gettach, tzw. domach pracy, gdzie zmuszani byli do ciężkiej, wielogo­dzinnej harówki. W Anglii w przemyśle włókienniczym pracowały już nawet 4 i 5-letnie dzieci. Kraj ten stanowił niedościgniony wzór dla kon­tynentu europejskiego. 

Z ducha etyki protestanckiej, a szczególnie kalwińskiej, narodziła się nowa moralność. Wywarła ona potężny wpływ na powstanie tego, co później Max Weber nazwał „duchem kapitalizmu” [5]. Znamiennym rysem tej nowej moralności stała się ogromna pracowitość zawodowa i gospo­darcza protestantów. Przodowali w niej francuscy hugenoci, szwajcar­scy i holenderscy kalwiniści oraz angielscy i szkoccy purytanie. Maksy­malne wykorzystanie czasu na pracę, racjonalizacja działań, rozsądne obracanie pieniądzem, to podstawowe założenia etyki gospodarczej protestantyzmu [6]. Anglik R.H. Tawney pisał: „W religii papieskiej jest jakaś przyrodzona niezdolność do interesu, podczas gdy u ludzi Reformy im większy zapał religijny, tym większa skłonność do handlu i przemy­słu” [7]. Marnowanie czasu na odpoczynek (ponad to, co konieczne), na rozrywki czy pogawędki uważano za najcięższy grzech wobec Boga. Jed­nostka miała do wyboru albo uczciwie i ciężko pracować zyskując szacu­nek społeczeństwa i łaskę Boga, albo oddać się lenistwu i zostać odtrąconą zarówno przez otoczenie, jak i przez Stwórcę [8]. 

Protestantyzm, w tym zwłaszcza kalwinizm podniósł zwykłą pracę zawodową do rangi powinności religijnej. Stąd też wyrósł ideał pracy dla samej pracy. Praca i zysk nie miały na celu wyłącznie osobistych korzyści. Kapitalista był zawsze zarządcą darów Bożych, a jego obowiązkiem było pomnażanie kapitału i używanie go dla dobra całego społeczeństwa, zatrzymując dla siebie to, co niezbędne. Nie ukrywano, ze warunkiem dobrobytu państwa jest silna pozycja właścicieli kapitału, którymi wówczas byli najczęściej kupcy, a także masy pracujących robotników. […]

Bogacenie się przestało być niemoralne, a ubóstwo nie było powodem do chluby. Na poparcie tego przytaczano nowotestamentową przypowieść o słudze, który został potępiony, bo nie pomnożył powierzonych mu pieniędzy. Zaakceptowanie dążenia do zysku powiązano z koniecznością ograniczenia konsumpcji. Posiadanie majątku zdobytego własną pracą było przejawem szczególnej łaski Bożej i dlatego należało go przeznaczyć na rzeczy pożyteczne i konieczne, pomnażając jego wielkość w ciągu pokoleń. Ograniczenie konsumpcji i ascetyczna oszczędność przyczyniały się do akumulacji kapitału, co z kolei umożliwiało realizację wielkich inwestycji. Jeden z teologów purytańskich Richard Baxter (1615-1691) pisał: „Jeśli Bóg pokazuje wam drogę, na której bez przeszkody dla własnej duszy lub dla innych, w sposób zgodny z prawem możecie zyskać więcej niż idąc drogą inną, a wy to odrzucacie i idziecie drogą przynoszącą mniej zysku, to przekreślacie jeden z celów waszego powołania. Odmawiacie Bogu bycia jego zarządcą i przyjęcia jego darów, by móc je wykorzystać dla jego celów, gdyby tego zażądał. Nie dla cielesnych przyjemności, ale dla Boga możecie pracować, być bogatymi” [9]. Dążenie do bogactwa było naganne tylko wówczas, gdy czyniono to po to, aby móc żyć beztrosko i wesoło. 

W ten sposób etyka protestancka stworzyła korzystne warunki do rozwoju gospodarki kapitalistycznej, usuwając w cień koncepcję „homo religiosus” - człowieka, który szukał zbawienia przez ascezę, pokutę i dobre uczynki i pozwalając się rozwijać koncepcji „homo oeconomicus” jednostce aktywnej, twórczej w działaniu, służącej Bogu poprzez pracę. Można się zatem zgodzić z opinią wyrażoną przez Andrzeja Tokarczyka, badacza protestantyzmu, że: „Reformacja protestancka XVI wieku odegrała z pewnością przełomową rolę w kulturze umysłowej Europy i Świata, a wpływ kalwińskiej “etyki kupieckiej” na sposób myślenia założycieli pierwszych manufaktur i na twórców kapitalistycznych doktryn ustrojowych jest oczywisty” [10]. 

Etyka protestantyzmu wykorzystała między innymi teorię predestynacji do stworzenia ideologii pracy. Praca uwieńczona sukcesem była najlepszym gwarantem łaski Bożej. Człowiek pracował bowiem ku najwyższej chwale Boga, dlatego musiał postępować uczciwie wobec bliźnich, zgodnie z zasadą miłości i Dekalogiem. Ewentualną skłonność do wystawnego i rozrzutnego życia skutecznie hamował nakaz ascetycznych oszczędności. Dzięki takiemu podejściu kraje protestanckie osiągnęły znacznie wyższy poziom rozwoju gospodarczego niż kraje katolickie. 

 

[1] Szczegóły zob. W. Benedyktowicz: Co powinniśmy czynić? Zarys ewangelickiej etyki  teologicznej, Warszawa 1976, s. 43-44 

[2] R. Friedenthal: Marcin Luter, Warszawa 1992, s. 395

[3] H.W. Spiegel: The Growth of Economic Thought, New Jersey 1871, s. 79-80

[4] W luterańskim wyznaniu wiary księcia Wirtembergii nadesłanym na sobór trydenc­ki (1545-1563) podkreśla się, że ślubowanie ubóstwa jest równoznaczne ze ślubowa­niem bycia ciągle chorym. Zob. M. Weber: Etyka protestancka a duch kapitalizmu, Warszawa 1994, s. 157, przypis 193. 

[5] R.H. Tawney uważał, że: „Duch kapitalizmu jest tak stary, jak historia i nie jest, jak czasem twierdzono, dzieckiem purytanizmu. Ale znalazł w niektórych aspektach póź­niejszego purytanizmu pożywką, która ożywiła jego energią i umocniła krzepką już przedtem naturą" - J.K. Galbraith: Ekonomia w perspektywie..., dz. cyt, s. 42, przypis 11. 

[6] W. Benedyktowicz: Co powinniśmy..., dz. cyt, s. 42.

[7] R.H. Tawney: Religion and the Rise of Capitalism, New York 1926, s. 95. 

[8] M. Weber: Etyka protestancka..., dz. cyt, s. 152. 

[9] Tamże, s.156-157

[10] A. Tokarczyk: Protestantyzm, Warszawa 1980, s.361

 

Myśl Protestancka. Kwartalnik społeczno-kulturalny. 1/2002. 

author image
prof. dr hab. Urszula Zagóra-Jonszta - profesor nauk ekonomicznych, kierownik Katedry Ekonomii Akademii Ekonomicznej w Katowicach. Specjalizuje się w historii myśli ekonomicznej, jest autorką licznych publikacji z tej dziedziny.